Ciepły, słoneczny, lipcowy dzień weekendowy. Stolica województwa. Umówiłem się na spotkanie. Randką tego nie można nazwać, bo jakoś geje unikają tego słowa, jakby parzyło. Facet się nie pojawił w umówionym miejscu. Dzwonię raz, drugi, trzeci. Nie odbiera. Piszę SMS-y, nie odpowiada. Po pół godzinie pisze do mnie wiadomość z pretensjami, czemu się nie zjawiłem na miejscu spotkania. Ech... Czekałem jak ten kołek, przez godzinę, a druga strona kłamie. Nie chcę mi się wracać do domu. Postanawiam skorzystać z ładnej pogody i wybieram się na bulwary. Siadam na ławce, wyjmuję słuchawki i wciskam "play" w odtwarzaczu muzycznym. Słuchając ulubionych piosenek, obserwuję ludzi, którzy przechadzają się po alejkach. Jest przyjemnie. A ja jestem wkurwiony, że jakiś chuj mnie po raz kolejny wystawił. Nie chcę jednak psuć sobie zbytnio nastroju. Co to da, nic, poza tym, że będę się fatalnie czuł. Patrzę na twarze innych ludzi. Spotykają się pary, jakieś koleżanki umawiają się na spotkanie, mnóstwo osób. Mnie bierze na wspomnienia i sentymenty. Myślę, dlaczego kolejna randka się nie udała. Łatwo się wzruszam. Zaczyna płynąć strużka słonej cieczy. Za dużo myślę o otaczającej mnie rzeczywistości. Jestem introwertykiem, to też nie ułatwia kontaktu z drugim człowiekiem. Ale przecież, nie mam już z tym problemu. Stałem się bardziej otwarty. To najczęściej ja podtrzymuję rozmowę czy wszelkie inne dyskusje. W pewnym momencie moją uwagę przykuwa około 25-letni mężczyzna, który nerwowo patrzy na smartfon i rozgląda się w każdą stronę. Jest przystojny, ma małą bródkę. Ściągam słuchawki. Facet patrzy się w moim kierunku. Czyżbym mu się spodobał? Z tyłu ławki głośny hałas ulicy. Pod przystanek podjeżdża tramwaj. Po trzech minutach podchodzi do tego faceta, inny młody mężczyzna, również z bródką, też przystojniak. Witają się, jest to ich pierwsze spotkanie. Przedstawiają się sobie. Planują, w którym kierunku pójdą na spacer. Umówili się na randkę. Mnie pozostało jedynie bycie obserwatorem.
Jeszcze wiele dobrego przed Tobą, może nie dziś, nie jutro - ale to tylko kwestia czasu :)
OdpowiedzUsuńNie patrzeć w przeszłość, tylko z podniesioną głową w przyszłość. :D
Usuń