Czyste białe pole, całe czekające na wypełnienie tekstem. Kursor miga, a mnie jest ciężko zebrać myśli. Wiem, nie powinienem aż tak zbytnio wszystkiego analizować, uczę się tego. Może po kolei... W niedzielę zagadałem do jednego z facetów na portalu randkowym (po czterdziestce). Przyrzekałem sobie, że nie będę robił kolejny pierwszego kroku, ale spodobał mi się opis jego profilu. No dobra, nie tylko opis, z wyglądu też jest niezłym Ciasteczkiem. Zaczęliśmy wymieniać wiadomości, według mnie korespondencja się kleiła, nie było jakichś momentów ciszy. Taka pisanina trwała dobre półtora dnia, aż do momentu zaproponowania przeze mnie spotkania się w realu. Ciasteczko dumał chwilę, bo pewnie nie wiedział co odpisać, więc zgodził się na spotkanie dzisiaj. Od tego momentu zaczął rzadziej odpowiadać na wiadomości, a wczoraj to już przestał bywać na portalu randkowym. Lubię wiedzieć na czym stoję, tak więc zapytałem Ciasteczka, czy termin spotkania jest aktualny. On mi na to, że jeszcze da mi znać. No i dzisiaj rano odezwał się, że jednak nie, bo musiał pojechać do rodziców.
Nie lubię, jak ktoś chce mnie zrobić w balona. Dlatego napisałem, że jak nie chce mnie poznać, to niech napisze prawdę, a nie wymiguje się wyjazdem. Odpisał, jaką mam propozycję spotkania. Napisałem, że chciałbym go poznać. Jakiś spacer, kawa, na dobry początek, a wszystko wyjdzie w praniu. I tyle. Zero odzewu z drugiej strony. Tak się teraz zastanawiam, czy nie byłem zbyt szybki. Czy może nie poganiałem go? No ale, skoro jest dobry kontakt, to chyba warto przenieść relację do rzeczywistości i zobaczyć, czy również na spotkaniu będzie wszystko w porządku. W zamian otrzymałem stracone trzy dni i energię, jaką włożyłem w poznawanie Ciasteczka. I nawet zwykłego "przepraszam" nie dostałem.
Brakuje mi bliskości drugiego mężczyzny. Jego męskiego zapachu, smaku, obecności. Zwykłego przytulenia czy delikatnych pieszczot. Randka z Ciasteczkiem nie wyszła, ale nie chciałem zmarnować całego dnia, dlatego wybrałem się na cmentarze. Oczywiście, jak co roku rewia mody na całego. Na trasie powystawiane małe kramiki z m.in. słodyczami. Nie wiem, czy dalej próbować do kogoś zagadać czy jednak zrezygnować z tego całego portalu randkowego. Większość facetów jest niepoważna. Ma napisane co innego na profilu, a co innego myśli. Szukają jakichś nieistniejących ideałów.