W ubiegłą niedzielę poznaliśmy nazwę nowej partii na scenie politycznej. Robert Biedroń odsłonił karty. Przywitaliśmy "Wiosnę" na początku lutego. Złośliwi komentujący od razu zaczęli z wypowiedziami typu:
1) Działacze nowej partii nie narobią się zbytnio. Tylko 3 miesiące w roku. A co z pozostałymi porami roku?
2) Festiwal obietnic w iście amerykańskim stylu.
3) Skąd Biedroń weźmie te 30 mld złotych?
Zawsze się znajdą krytycy. Znalazłem też informację, gdzie niektórzy porównują Biedronia do Macrona. Inni wspominają o podobieństwie nowej partii do Twojego Ruchu czy .Nowoczesnej. Nie brakuje głosów, że "Wiosna" podbierze wyborców PO i .Nowoczesnej, a nawet Razem czy SLD. Przyznam, że ja pokładam jakieś większe nadzieje w nową formację. Oczywiście, założenia i program są bardzo lewicowe/liberalne i nie wiadomo, czy społeczeństwo polskie jest przygotowane na "Wiosnę". Różne sondaże prognozują od kilku do nawet 10 procent poparcia. Na dobry początek nie jest źle. :D Sam lider nowej partii liczy na głosy młodych wyborców. Teraz czas na mocną kampanię, która będzie zachęcała do przyłączenia się do nowej partii lub głosowania na nią. Kluczowe będą najbliższe miesiące. Liczę na sukces i daję kredyt zaufania.
14%,fajnie. Ja głosuje na Roberta. Moja mama też i w sumie nie tylko ona, sporo moich znajomych też na taki zamiar.
OdpowiedzUsuńNiektóre punkty mi odpowiadają i zagłosuję na "Wiosenne Biedronki". Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Nie spodziewam się cudów, bo to nadal w obrębie naszego społeczeństwa z jego wykwitami, czyli klasą polityczną i jej obyczajami.
OdpowiedzUsuń