Taki tam zwyczajny, przeciętny dzień jak co dzień na portalu randkowym. Zagaduje do mnie 36-latek z sąsiedniego miasta, ze statusem "może seks?".
36-LATEK
Hej. Zastanawia mnie, czy masz super kutasa. Obciągałbym ci z połykiem.
JA
Hej. Nie szukam seksu, dlatego nie mam żadnych zdjęć penisa. Szukam kogoś do stałej relacji.
36-LATEK
Nie dasz się namówić? Ja jestem w związku, ale szukam odskoczni. Obecnie mój mały trochę szaleje.
JA
Nie jestem zainteresowany.
36-LATEK
Possałoby się coś.
JA
To może jakiegoś cukierka sobie kupisz? :D
Facet nie odezwał się, ale przypomniał sobie po kilku dniach i pyta o to samo. :/
Wczoraj miałem dużą ochotę na jakieś lody. A obok żadnego mężczyzny. Pozostały mi jedynie ciepłe lody ze sklepu, ale co to za przyjemność. Musiałem obejść się smakiem. Trochę mnie zaskoczyła to nagłe pragnienie, bo nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek miał ochotę na seks oralny.
---
Jest coś magicznego we wstawaniu, kiedy jeszcze dookoła ciemno. Widok krwistoczerwonego słońca, które dopiero co wschodzi, zapiera dech w piersiach. Niesamowity to daje krajobraz, gdy z ciemnoniebieskiego robi się niebo w różnych kolorach pomarańczy.
---
Wczoraj przypomniałem sobie amerykański remake francuskiego filmu "Nikita" pod nazwą "Kryptonim Nina". Zawsze urzeka mnie takie niby codzienne, ale jednak magiczne przedstawienie życia głównej bohaterki po poznaniu faceta. A w tle śpiewająca Nina Simone. Polecam film wszystkim Czytelnikom, bo to kawał niezłego kina.
Wczoraj miałem dużą ochotę na jakieś lody. A obok żadnego mężczyzny. Pozostały mi jedynie ciepłe lody ze sklepu, ale co to za przyjemność. Musiałem obejść się smakiem. Trochę mnie zaskoczyła to nagłe pragnienie, bo nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek miał ochotę na seks oralny.
---
Jest coś magicznego we wstawaniu, kiedy jeszcze dookoła ciemno. Widok krwistoczerwonego słońca, które dopiero co wschodzi, zapiera dech w piersiach. Niesamowity to daje krajobraz, gdy z ciemnoniebieskiego robi się niebo w różnych kolorach pomarańczy.
---
Wczoraj przypomniałem sobie amerykański remake francuskiego filmu "Nikita" pod nazwą "Kryptonim Nina". Zawsze urzeka mnie takie niby codzienne, ale jednak magiczne przedstawienie życia głównej bohaterki po poznaniu faceta. A w tle śpiewająca Nina Simone. Polecam film wszystkim Czytelnikom, bo to kawał niezłego kina.
Kara boża za spławianie bliźniego w potrzebie cukierkowym szyderstwem. ;-P
OdpowiedzUsuńAle serio, nigdy nie miałem jeszcze takiej chęci na seks oralny. :D
UsuńUwielbiam kolorowe wschody i zachody słońca. Akurat mam okno na wschód i wstaję codziennie rano :)
OdpowiedzUsuńTo masz super widoki, wschody i zachody słońca są bardzo fajne, a jakie romantyczne. :)
Usuń