W pracy nerwowa atmosfera, w domu za to cisza i spokój. Nie ma się do kogo odezwać. Przywykłem do tej samotni. A może nie powinienem się tak zbyt szybko przyzwyczajać? Nie mam sobie nic do zarzucenia. W kwestii poznawania nowych osób robię dużo, często wychodzę pierwszy z inicjatywą, a przecież większość od nas nie zależy. Nie zmuszę drugiego człowieka, by na siłę się ze mną kumplował. Wszelkie próby znalezienia kontaktu z innymi ludźmi są natychmiast torpedowane brakiem odpowiedzi. Skoro tak jest na portalach randkowych, to pewnie jeszcze gorzej w aplikacjach typu Grindr. Niezwykłymi szczęściarzami są geje, którzy znaleźli swoje drugie połówki i które pielęgnują swoje związki w ten sposób, że potrafią być ze sobą kilkanaście lat, to jest bardzo dobry staż.
To prawda niezwykle pięknie jest być w związku z kimś. Ja poznałem swojego chłopaka na grindrze. Napisaliśmy do siebie, trochę wody w rzece upłynęło nim się spotkaliśmy, ale coś jednak zaiskrzyło bo jesteśmy razem... :-)
OdpowiedzUsuńWiem, że nikogo się nie zmusi, ale warto wychodzić z inicjatywą, wielu się chowa za nieśmiałością - też jestem nieśmiały, ale próbuję zawsze, bo to jedyna szansa by coś zyskać. Stracić nie mamy co, a zyskać zawsze możemy wiele... :)
Życzę powodzenia czy to będzie insta, fellek, kumpellek czy grindr albo jeszcze coś innego to nie ma znaczenia, ważne jest to co ludzie mają ku sobie :))
Czyli jesteś jednym z tych wyjątkowych facetów, którym udało się znaleźć swoją drugą połówkę na portalu randkowym. :)
UsuńTo ja jestem mega szczesciazem :P Nie wiem jak jest na portalach i aplikacjach, ale wg mnie to po prostu nie trafiłeś jeszcze na tą drugą połowę. Nie jest łatwo, ale trzeba wierzyć :)
OdpowiedzUsuńNa portalach i aplikacjach jest tak, że znakomita większość ofert to jedynie seksy, ludzie boją się angażować w coś trwalszego.
Usuń