środa, 23 stycznia 2019

Igła, perła i tarot

Tak sobie myślę czasami, czy nie warto byłoby pójść do jakiejś wróżki czy innej kobiety, zajmującej się przykładowo tarotem. Wydałbym trochę pieniędzy, ale miałbym jasno powiedziane: szukać czy nie szukać kandydata na męża, bo to może strata czasu. A tak, spędzam chwile na portalu randkowym, uzbrojony w cierpliwość, w poszukiwaniu wartościowego faceta i nic z tego. To jak szukanie igły w stogu siana. Przeczesywanie profilu za profilem, czytanie opisów, spoglądanie czy mamy chociaż kilka wspólnych cech, których szukamy (czy zgadzają się widełki wiekowe przykładowo). Robota Syzyfa. Gdy już niby okazuje się, że znalazłeś kogoś ciekawego, to szybko zostajesz sprowadzony na ziemię. I zaczynamy szukanie od początku. Przecież gdzieś musi być głęboko schowana perła wśród tysięcy glonów. Ten Mój Jedyny. 

Już nie pamiętam, czyja to legenda, ale podobno, gdy człowiek się rodzi, to jego dusza się przepoławia na dwie części. Jedna część zostaje w człowieku, a druga gdzieś umieszcza się w innym człowieku, jak się ma okazać wiele lat później, w naszej drugiej połówce. Jedni znajdują szybciej swoich partnerów, inni czekają trochę dłużej. No chyba nie może być tak, że człowiek umrze w samotności, nigdy nie spotykając na swojej ścieżce miłości życia. 

Niby światły ze mnie mężczyzna, ale doprawdy, nie wiem gdzie te geje się poznają, które są w parze. Bywają przecież historie, że dwójka facetów poznaje się w nieprawdopodobnych okolicznościach. Nie wiem, może powycinam kilka małych karteczek, napiszę na jednych: SZUKAJ, a na innych zupełne przeciwieństwo. Wrzucę wszystkie papierki do byle jakiego garnka. I tak będę się bawił w losowanie, tzn. będę wyciągał po kolei karteczkę, a ostatnia kartka być może podpowie, czy dalej szukać, czy nie. A uwierzcie, gdyby tarocistka oznajmiłaby spokojnym tonem, że dla mnie nie ma szansy i nie znajdę swojej drugiej połówki, to rzuciłbym to wszystko i nie szukał nikogo więcej. 

6 komentarzy:

  1. 1) Maila odczytałeś?
    2) Ja tak szukam hybrydy w ogłoszeniach jak Ty faceta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1) Tak, wysłałem odpowiedź. ;)
      2) Powodzenia w szukaniu hybrydy! :D

      Usuń
  2. Chcesz w jednej z najważniejszch spraw w życiu zdać się na obcą babę, której życiowym celem jest zarabianie na naiwnych ludziach? Serio?
    Gdzie można spotkać swoją drugą połowę? Pierwszego długoletniego partnera poznałem w pracy, drugiego przez internet, trzeciego na szkoleniu. Większość moich znajomych sparowała się przez portale randkowe. Mniejszość spotkała kogoś w codziennym życiu. Nie ważne gdzie szukasz. Ważne, żebyś wiedział kogo chcesz znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, ale tarocistkę odwiedzić można i zobaczyć, co by powiedziała. :D
      Czyli jednak można spotkać kogoś w rzeczywistości, a nie tylko w internecie.

      Usuń
  3. Jasne, że możesz się poradzić. Tylko najpierw odpowiedz sobie na pytanie: faktycznie wierzysz we wróżby, czy zwyczajnie nie masz z kim porozmawiać?

    Skoro już musisz koniecznie iść do wróżki, to zrób na początek prosty test. Zapytaj jak będzie wyglądała twoja druga połowa. Jeśli ci powie, że twoją miłością będzie zielonooka brunetka o złotych włosach i modrych oczach ;-) , czyli generalnie kobieta, a nie facet to z miejsca będziesz wiedział, że baba łże jak pies i nie warto jej płacić ani grosza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wybieram się do wróżki już pół roku. :D Hmm... To co napisałeś, jest ciekawe, warto zadać takie pytanie. Co do pierwszego akapitu, to raczej druga część pytania.

      Usuń

Kwiecień

Kwiecień