niedziela, 11 listopada 2018

Nadgodziny

Prawie cały poprzedni tydzień to nadgodziny u mnie. Myślałem, że trochę wypocznę w weekend, ale moje ciało zaczęło nastawiać się na kolejny tydzień pracy. W piątek czułem się maksymalnie wypompowany z sił witalnych, a drugi dzień wolnego na razie nie wystarczył na porządne zregenerowanie się i naładowanie baterii. Będąc codziennie zmęczony, wracałem z roboty i jedynie o czym marzyłem to o relaksującej kąpieli. Wanny nie posiadam, tak więc pozostawał do dyspozycji prysznic. Dobrze, że nie z zimnym natryskiem. Zabawne, jak szybko czas leci po zakończonej pracy, a w robocie często dłuży się niemiłosiernie.

6 komentarzy:

  1. Nadgo są dość dewastujące dla zdrowia, jestem ich przeciwnikiem i unikam kiedy mogę. U Ciebie można wybrać, czy się zostaje, czy też Pan Szef łaskawie przymusza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta druga opcja, Pan Szef łaskawie przymusza, nie ma opcji wyboru.

      Usuń
  2. W takich chwilach wanna to dobra rzecz. Po kilkunastu latach kabiny prysznicowej przeprosiłem się z wanną.
    A chociaż godziwie płacą za te nadgodziny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, średnio płacą za te nadgodziny, mogłoby być lepiej. Wanna dobra rzecz, przy najbliższym możliwym remoncie muszę pomyśleć o połączeniu wanny i prysznica w jedno.

      Usuń
  3. Wanna jest droga w utrzymaniu. No chyba że masz tanią ciepłą wodę, lub spore wynagrodzenie :-) Ja tam wolę prysznic. Ale niekoniecznie sam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że jest droższa w utrzymaniu, ale prysznic nie da relaksującej kąpieli. :)

      Usuń

Kwiecień

Kwiecień