Kiedyś myślałem, że na
każde pytanie można znaleźć wyczerpującą i dostateczną odpowiedź. Dzisiaj wiem,
jak bardzo się myliłem w przeszłości. Nie na wszystkie pytania można znaleźć
racjonalną odpowiedź. Pozostają domysły. Sam mam kilka pytań, na które dotąd
nie znalazłem odpowiedzi, nie rozjaśniły mi umysłu.
- Dlaczego zawsze trafiam
na dupków, którzy jedynie co potrafią najlepiej to ranić drugą osobę?
- Gdzie się podziali
wartościowi mężczyźni?
- Czy wszyscy wartościowi
faceci są już zajęci?
- Czemu nie mam szczęścia
do facetów?
- Dlaczego tak trudno
jest kogokolwiek poznać?
- Czy kiedykolwiek znajdę
faceta do partnerstwa?
- Czy jest gdzieś na
świecie mężczyzna, który nie zaczyna znajomości od d… strony, tylko od rozmowy?
Szukanie
odpowiedzi na powyższe pytania, doprowadza mnie jedynie do pogorszenia
nastroju. I uświadomienia sobie, że ludzie będący w związkach są prawdziwymi
szczęściarzami, którzy wielokrotnie nie zdają sobie sprawy z tego do końca. Nie
czarujmy się, człowiek pragnie być w grupie, a nie w pojedynce żyć.
Czasem sama odpowiedź nic nie daje. Czasem nie ma odpowiedzi. A czasem pytanie jest źle zadane.
OdpowiedzUsuńCo do dupków, to panoszą się wszędzie. Na przemian z tymi wartościowymi. Trudno ich rozróżnić. Każdy ma swoje przebranie i nie wiadomo co pod nim kryje.
Jednego z tych wartościowych możesz spotkać w lustrze. Drugi to ja (xD). Jest nas wielu, spokojnie ;)
Nie wszyscy są zajęci. Jest też pełno wolnych dupków. I trochę tych niezdecydowanych, którzy jeszcze nie wiedzą czy na pewno są homo.
Nie wiem kto tak zaplanował. Jedni poznają szybko i potrafią po drodze skomplikować sobie życie. Inni szukają i szukają. Nie tylko Ty nie wygrałeś jeszcze na loterii. Ale nie poddawaj się.
Prosta przyczyna - mamy złe narzędzia. Profil z rozmiarami, lokalizacją i zdjęciem to takie minimalne info. Na dodatek ostatecznie mało istotne. A niestety, żeby kogoś poznać, trzeba czasu. Co śmieszne, gdybym dziś trafił na portalu na swojego chłopaka, to nie wiem czy byśmy się dogadali nie znając się.
Ciężko stwierdzić. Ale szanse są duże. Ktoś się w końcu napatoczy na Twojej drodze.
Są tacy, na pewno. Niektórzy w danym momencie szukają seksu. Bo wcześniej szukali związku i nie wychodziło. Albo po prostu lubią seks. Gorzej jak tylko to lubią.
Nie łam się, bądź dobrej myśli. A jak Cię męczy to szukanie, to może da się zmienić metodę. Albo na chwilę dać sobie spokój. Ja zdaję sobie sprawę, że jestem mega szczęściarzem. Choć czasem mam momenty jak to nie ma znaczenia, blaknie przy innych problemach. Ale ogólnie wiadomo - w kupie siła.
Trzymaj się ;)
Dzięki za komentarz, podświadomie wierzę, że ktoś stanie na mojej drodze, z kim stworzę szczęśliwy związek, prędzej czy później. :) Tylko bardzo ważna jest teraźniejszość, chwila obecna. Cały czas stosowanie zamienników/substytutów na dłuższą metę nie działa. Można przez jakiś okres, ale nie kilku lat. Można znaleźć sobie pasje, zainteresowania, ja przykładowo w wolnym czasie m.in. piszę książki, ale do tego też potrzebna jest motywacja. I błędne koło się zamyka. Czemu brak motywacji? Bo brak kogoś, kto pokochałby ze wzajemnością. Czemu nie ma takiego mężczyzny? Bo jeszcze go nie znalazłem. Dlaczego nie znalazłem? Bo do tej pory nie było odpowiedniej okazji. Chodzę do randki, kiedy jest możliwość i później, by nie pluć sobie w brodę, że nie spotkałem się z kimś, a może spotkałbym kogoś wartościowego. Jak to powiedział niedawno mój kumpel "ciężko będzie Tobie kogokolwiek znaleźć" i myślę, że miał rację. Bo ja nie szukam seksu od razu. A ile procent facetów nie szuka seksu od początku? Może jakiś 1%. :D
Usuń