sobota, 19 stycznia 2019

Chwile w kuchni

Dla wszystkich gotujących na co dzień facetów, ode mnie pełen szacunek i podziw. Naprawdę. Ja przykładowo potrafię coś tam prostego upichcić w kuchni czy ugotować coś z półproduktów, ale na tym moja kulinarna wiedza się kończy. Wiem, że wszystkiego można się nauczyć. Są przepisy i krok po kroku się ćwiczy kulinarne umiejętności. Ale trzeba mieć też do tego rękę. Na dobrą sprawę i wodę można przypalić. 

Ja takim beztalenciem nie jestem. Makarony, ryże, kasze ugotuję bez problemu. Jakiś prosty sos z proszku zrobię. Schabowego czy mielonego usmażę. Pizzę z własną kompozycją składników na kupnym cieście upiekę. To samo z jakimiś przekąskami z ciasta francuskiego. Przykładowo sakiewki z kiełbasą, serem pleśniowym i szpinakiem. Parówki bez problemu ugotuję. Jajecznicę usmażę. Co jeszcze... Jakieś proste ciasto na naleśniki wykonam, gorzej z ich usmażeniem, bo mogą się przypalić. Chyba nigdy nie nauczę się kiedy jest odpowiedni moment na przerzucenie placka na drugą stronę. Jak nie spalę, to za wcześnie obrócę naleśnik, że jeszcze ciasto jest surowe. Lubie przedobrzyć w kuchni. Rzadko kiedy odchodzę od przepisu i dokładam jakieś własne pomysły do przygotowywanych dań. Dobre wychodzą mi tosty, czy to z patelni, piekarnika czy opiekacza. Gofry też zrobię od biedy. Na tym kończą się moje zdolności kulinarne. 

Żałuję, że nie wychodzą mi ciasta. Mogę trzymać się przepisu, a i tak wyjdzie mi zakalec. Podejrzewam, że wina leży po stronie piekarnika, który ma za mało opcji do wyboru, jeśli chodzi o pieczenie ciast. Jedyne ciasta jakie mi dobrze wychodzą to te z proszku, zwłaszcza czekoladowe. Może i dobrze, że nie mam talentu do cukiernictwa, bo chyba codziennie piekłbym moje ulubione serniki czy jabłeczniki. 

5 komentarzy:

  1. http://moon-above-mandalay.blogspot.com/2012/07/ciasto-uniwersalne.html
    Jak Ci nie wyjdzie, to nogi z tyłka powyrywam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość drastyczne metody motywacji do nauki, ale co ja tam wiem... ;-)

      Usuń
    2. Ale brutal z Ciebie, Aberfeldy. :D

      Usuń
  2. Mój pierwszy przepis z "Jak być domową boginią" na ciężkie ciasto czekoladowe przygotowany specjalnie na odwiedziny chłopaka też okazał się klapą, a dzisiaj poulet a l'estragon czy łopatka jagnięca nie są żadnym problemem. Łycha drewniana w dłoń i kręć. Z czasem przyjdzie wprawa i odwaga. Chociaż potem blisko do kulinarnego faszyzmu, który mnie dopadł, ludzie boją się mnie częstować swoim jedzeniem. Niepotrzebnie.

    OdpowiedzUsuń

Kwiecień

Kwiecień