wtorek, 1 stycznia 2019

Nie dla związków

Współczesne czasy są niezwykle dziwne. Ludzie wolą siedzieć przed ekranami komórek/tabletów/komputerów niż porozmawiać z drugim człowiekiem w rzeczywistości. Społeczeństwo spieszy się niesamowicie. Goni za pieniędzmi. Praca pochłania ich większą część doby. Błędne koło, które powoduje, że obecnie ludziom nie chce szukać się swoich drugich połówek. Dni robocze poświęcają pracy, by w weekend zrelaksować się. Jeden dzień bawią się w klubie, a w drugim ładują baterie na cały kolejny tydzień. Przyjęliśmy model amerykański, gdzie w Stanach Zjednoczonych było to widoczne jeszcze jakieś dziesięć lat temu. Amerykanie powoli, ale sukcesywnie, odchodzą od takiego szybkiego trybu życia. Zdali sobie sprawę, że trzeba znaleźć równowagę między wypoczynkiem a pracą. Zaczęli hołubić stylowi "slow life", czyli powoli, bez zbędnego spieszenia się. Do nas ten trend również dotrze, a może już się gdzieś tam wdziera? 

Niektóre osoby nie chcą brać udziału w tym szybkim tempie życia. Ostatnio poznałem na portalu randkowym mężczyznę, który jest ode mnie o cztery lata starszy. Jego poglądy na temat związków są dosyć radykalne: po prostu miłości nie ma, a tym samym związki nie istnieją. Poprzez partnerstwo człowiek staje się jak przywiązany na smyczy. Dodatkowo, gej którego poznałem, uważa, że jest samowystarczalny, nie szuka stabilizacji. I jest singlem z wyboru. Tak sam siebie określa. Niepotrzebna jest mu druga połówka do szczęścia. Istotnie, nie trzeba daleko szukać, by znaleźć potwierdzenie tej tezy, którą wyznaje coraz więcej ludzi. Doskonale mają się jednorazowe numerki czy coraz popularniejszy cyber seks. Społeczeństwo powoli, ale sukcesywnie dąży do tego, by drugi człowiek nie był potrzebny. Samotność panoszy się coraz bardziej. Brak czasu na miłość. 

Zacząłem przekonywać go, żeby może zmienił swoje poglądy na temat miłości, że przecież istnieje wiele związków, które łączy głębsze uczucie, itd. Każdy człowiek marzył lub marzy o spotkaniu prawdziwej miłości, stworzeniu długoletniego partnerstwa. Swoje poglądy zmieniamy w wyniku przeżytych doświadczeń. Te dotyczące poznania kogoś na dłużej są negatywne. Facet, z którym wymieniłem parę wiadomości, ostatecznie przyznał, że "nie mówi nie, ale też nie mówi tak związkom". Ja skapitulowałem, nie przekonam kogoś do zmiany poglądów. To jak walka z wiatrakami. Chciałbym jednak, by poznał jakiegoś wartościowego faceta i wtedy może zmieni zdanie na temat miłości.

4 komentarze:

  1. Cóż jedni nie chcą bo sądzą że im niepotrzebne lub przeszkadzające, drudzy nie chcą bo nie wierzą że jeszcze może się udać. Być może są jeszcze trzeci i czwarci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, że każdy ma jakiś powód, ale tak od razu twierdzić, że miłość nie istnieje? Dające do refleksji.

      Usuń
  2. Fajna teza o braku miłości. Trzeba mieć mocno na oczy założone klapy, by nie zauważać, że ona jednak jest. To, że wygasza się w trakcie znajomości ludzi i następnie jest tzw. przywiązanie do drugiej osoby, czy przyzwyczajenie to już inna brocha. Oczywiście ile ludzi, tyle poglądów na ten temat, bardzo indywidualny i drażliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, to bardzo indywidualny temat, w którym każdy inaczej myśli i postrzega miłość, niektórzy po prostu sądzą, że nie istnieje.

      Usuń

Kwiecień

Kwiecień